Bezdomny mężczyzna, o którym pisaliśmy we wcześniejszym materiale (Bezdomni w szałasie), został dzisiaj (24 października 2013 r.) przewieziony do Szpitalnego Centrum Medycznego w Goleniowie. Czeka go operacja nóg.

W nocy z piątku na sobotę (7.12.2013 r., godz. 3.40) operator monitoringu w Straży Miejskiej zaobserwował mężczyznę, który bez wyraźnego celu kręcił się przy skrzyżowaniu ulic Puszkina i Barnima.

Dnia 22 stycznia 2014 roku strażnicy miejscy ukarali mandatem karnym w wysokości 1000 zł 21-letniego mieszkańca Goleniowa za to, że 5 stycznia krótko po północy na ulicy Nadrzecznej kopał drzwi sklepów, a następnie na ul. Szczecińskiej ostentacyjnie oddał mocz na stojący tam samochód.

W dosyć oryginalny sposób uczcił pierwszy dzień wolności 42-letni mężczyzna, który 23 stycznia 2014 r. opuścił Zakład Karny w Goleniowie.

Spożywszy większą ilość alkoholu i nie bacząc na mróz, ułożył się do snu - częściowo na chodniku, a częściowo na jezdni na ulicy Nowogardzkiej, na wysokości szpitala. Wcześniej zdążył zrobić awanturę w szpitalu.

Z uwagi na niskie temperatury, jakie od kilkunastu dni mamy w całym kraju, także na terenie Gminy, strażnicy miejscy kontrolują miejsca, w których zwyczajowo przebywają bezdomni, namawiając ich do przeniesienia się do schroniska.

Mieszkanka jednej z podgoleniowskich wsi zawiadomiła dnia 20 lutego 2014 r. Straż Miejską, że jej sąsiad wypompowuje zawartość przydomowego szamba, a część nieczystości spływa na jej działkę.

Choć w kalendarzu wciąż mamy zimę, to wiosna zbliża się wielkimi krokami. Dni są coraz dłuższe, temperatury dodatnie, przyroda zaczyna budzić się z zimowego snu – pora na wiosenne porządki.

Dnia 25 lutego 2014 r. dyżurny Straży Miejskiej powiadomiona została, że w klatce schodowej jednego z bloków przy ul. Aleja Róż ktoś porzucił 3 szczeniaki.

Hałda zużytych części samochodowych, eternit i inne podobnie niebezpieczne odpady – to obraz, jaki zobaczyli strażnicy miejscy na nieużytkowanej działce za zabudowaniami wsi Czarna Łąka.

Chyba nie ma osoby, która nie znałaby mitu o Syzyfie (wtaczał głaz pod górę i kiedy docierał do szczytu, głaz staczał się na dół). Syzyf symbolizuje pracę, która nigdy się nie kończy. Jako żywo przypomina to walkę z zaśmiecaniem miasta, podmiejskich lasów i poboczy dróg. Jak często by nie sprzątać i ile osób by przy porządkowaniu miejsc publicznych nie pracowało, w krótkim czasie śmieci pojawiają się znowu.