Pies został złapany przez strażników miejskich w miejscowości Kąty, po zgłoszeniu przez mieszkankę tej wsi. Ponieważ był oznakowany mikroczipem, nie było trudności w ustaleniu jego właściciela, do którego strażnicy psa zawieźli. Ten jednak stanowczo odmówił przyjęcia go i oświadczył, że jeżeli strażnicy pozostawią psa w jego domu, to ponownie go wyrzuci lub przywiąże do drzewa.
W tej sytuacji, z uwagi na dobro zwierzęcia, pies został przewieziony do tymczasowego przytuliska dla psów w Miękowie, a jego właścicielowi grozi kara pozbawienia wolności do lat 2, graniczenia wolności albo grzywna.