Spotkanie odbyło się w mieszkaniu Jubilatów, gdyż oboje liczą sobie już po 93 lata. W miłej atmosferze, przy torcie i kawie oraz symbolicznej lampce szampana był czas na wspomnienia.
Oboje małżonkowie pochodzą z okolic Kalwarii Zebrzydowskiej, dawne województwo krakowskie. To on, będąc pod koniec odbywania zasadniczej służby wojskowej na wycieczce zorganizowanej przez dowództwo jednostki, poznał Goleniów. Dowiedział się, że są braki w bazie technicznej w PGR i potrzebują elektryków. Pomyślał wtedy, że to mogłoby być ich miejsce do życia - jego i nowo poślubionej małżonki. Udało mu się namówić żonę i zaryzykowali. Choć ich początki z dala od rodziny w obcym mieście nie były łatwe, byli młodzi, pełni nadziei i zapału.
Ona - krawcowa, pracowała najpierw w szwalni przyszpitalnej, potem w Praktycznej Pani, w końcu otworzyła własny zakład krawiecki, w którym wyuczyła zawodu wiele młodych dziewcząt. Była znaną i cenioną krawcową, do której przyjeżdżały klientki nawet ze Szczecina.
On - elektryk, pracował najpierw w PGR, później w Zakładach Chemicznych, Szczecińskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego i w końcu, przed samą emeryturą, jako woźny i konserwator w Szkole Podstawowej Nr 1.
Tu urodziły się ich dzieci - syn Jerzy i córka Ewa. Doczekali się dwóch wnuczek, wnuka i pięcioro prawnuków.
Przeżyli razem wiele trudnych, ale i dobrych i radosnych dni. Nigdy nie żałowali, że związali swoje życie z naszym miastem. Wrośli w jego tkankę, pozyskali tu wielu przyjaciół, którzy zastępowali im rodzinę, pozostawioną na południu Polski. Wielu z nich, niestety, już odeszło. Są wdzięczni losowi za to, co im dał, że mogli świętować taki niezwykły jubileusz, dany niewielu małżonkom.
Życzymy wielu wspólnych lat w szczęściu i zdrowiu!
